Robotyka przyszłością w górnictwie
12 Stycznia 2018Niektóre kopalnie w następnej dekadzie będą działać bez ludzi i zamiast tego polegać będą na robotach, wirtualnych modelach i sensorach - powiedział przedstawiciel firmy Anglo American Plc.
Anglo stawia na technologie, takie jak skomputeryzowane ćwiczenia z „umiejętnością wykonywania prac manualnych na poziomie jakości równej pracy człowieka tak aby zwiększyć produktywność, obniżyć koszty i zmniejszyć wpływ na środowisko” - powiedział podczas konferencji Mines and Money w Londynie Tony O'Neill, dyrektor techniczny w Anglo.
"Branża, którą wszyscy obecnie znają, będzie zmieniona nie do poznania w ciągu pięciu do siedmiu lat ", powiedział O'Neill. Dzięki automatyzacji procesów wydobywczych "pracownik przyszłości" Anglo będzie musiał skupić się tylko na zarządzaniu relacjami firmy z rządami i społecznościami mieszkającymi w pobliżu kopalni - powiedział.
Anglo prowadzi prace górnicze w jednym z najcenniejszych złóż miedzi na świecie i zatrudnia 87 000 pracowników z Republiki Południowej Afryki i Chile.
„Samouczące się roboty lub oprogramowanie, które może wykonywać polecenia, będą coraz ważniejsze w górnictwie podziemnym” powiedział O'Neill. Ta technologia wymaga mniej infrastruktury niż obecnie, a zastosowanie komercyjne jest możliwe za pięć do siedmiu lat.
Firma Anglo nie jest pierwszą, która zainwestowała w automatyzację. W australijskim rejonie Pilbara, gdzie wydobywana jest ruda żelaza, firma BHP Billiton Ltd. rozpoczęła prace zmierzające do wdrożenia automatycznego transportu szynowego wzdłuż 13300 kilometrowej sieci kolejowej.
Natomiast Barrick Gold Corp. uczestniczy ambitnym eksperymencie wydobywczym złota, który ma na celu modernizację wydobycia, wykorzystując tysiące czujników w kopalni Cortez w Nevadzie i wokół niej.
Inna technologia wykorzystuje w czasie rzeczywistym wirtualne modele procesów fizycznych, aby zapobiegać problemom, zanim się pojawią i mogą zostać wdrożone do monitorowania kopalni, przetwarzania i przydzielania odpowiednich działań, powiedział O'Neill. „Systemy te, zapożyczone z przemysłu lotniczego, mogłyby zwiększyć produktywność o około 20 procent i obniżyć koszty o 15 procent” - powiedział.
Firma planuje używać też tak zwanej "suchej wody" do chłodzenia i innych procesów, w których wykorzystuje się dużo płynu. Ma również na celu zmniejszenie ilości odpadów z kopalni.